Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

Potyczki gramatyczne, czyli jak nie zanudzić ćwiczeniami.

Na pomysł tych zajęć wpadłam jak zawsze  przypadkiem. Ci którzy mnie znają, wiedzą, że mam bardzo dużo zajęć i czasem po prostu nie nadążam z przygotowaniem się do lekcji. Tak też było tym razem. Przed wyjściem do pracy po prostu wyciągnęłam z segregatora kserówkę z 50 przykładami zdań i zamierzałam dać ją uczniom do rozwiązywania, aby utrwalili składnię. Jedna myśl nie dawała mi jednak spokoju, jak to zrobić, by ćwiczenie gramatyki nie było tak potwornie nudne? Oświeciło mnie praktycznie w drzwiach klasy i...postanowiłam zaimprowizować. 




Na początku podzieliłam uczniów na 4 grupy i wyjaśniłam im cel zajęć. Poinformowałam, że dziś będziemy ćwiczyć składnię oraz współpracę, wyszukiwanie informacji oraz pracę na błędach. Tablicę w sali podzieliłam na 4 części - każda z grup otrzymała swoją przestrzeń do pisania. 


Zadaniem uczniów było wykonanie na tablicy min. 10 rozbiorów zdań z podanej listy, na której znajdowały się różne rodzaje wypowiedzeń. Uczniowie pracowali w grupach i mogli korzystać z zeszytów, książek i innych dostępnych pomocy. Do tablicy podchodzili jednak pojedynczo, bez notatek i nie mogli tam korzystać z pomocy swojej grupy. Kolejnym warunkiem było to, że do tablicy musieli podejść wszyscy członkowie grupy w ustalonej przez siebie kolejności. Tym sposobem każdy uczeń mierzył się z rozbiorem zdania i uniknęliśmy sytuacji, że zadanie rozwiązywali tylko najlepsi. Za poprawnie wykonany na tablicy rozbiór grupa otrzymywała 1 pkt., za błędnie zrobione zadanie - 0 pkt. Na tej podstawie na koniec zajęć ustaliłam oceny. Ponieważ były to zajęcia ćwiczeniowe, uczniowie mogli zrezygnować z oceny, jeśli uznali, że ich nie satysfakcjonuje.
Każda grupa mogła rozwiązywać zdania w dowolnej kolejności. Zdanie rozwiązywane na tablicy zostawało zablokowane dla innych zespołów. Jeśli zostało rozwiązane błędnie, wracało do puli i inna grupa mogła je przejąć. Jeżeli rozbiór był poprawny, zdanie wykreślaliśmy z listy dostępnych wypowiedzeń. 

Tak zorganizowane zajęcia sprawdziły się super i na pewno włączę moja "improwizację" do zasobu metod edukacyjnych. Przede wszystkim uczniowie w zespołach bardzo dokładnie pochylili się nad zdaniami. Dyskutowali, sprawdzali rozwiązania, tłumaczyli sobie nawzajem wątpliwości. Wyszukiwali informacje w różnych źródłach. Jednocześnie musieli zaufać swojej wiedzy, gdyż sprawdzając wszystko, nie zdążyliby zrobić wymaganej liczby przykładów. Cała grupa była też zaangażowana w tłumaczenie składni słabszym uczniom, gdyż także oni musieli samodzielnie poradzić sobie ze zdaniem przy tablicy. Wszystkim zależało, by zrobili dobrze swoje przykłady i wzbogacili punktacje grupy.
Lekcja miała dobre tempo, a element rywalizacji dodatkowo motywował do efektywnej pracy. Uczniowie finalnie rozwiązali dużo więcej niż 10 przykładów, gdyż w trakcie lekcji zdania po trochu znikały z puli i trzeba było szukać nowych, takich, których jeszcze nikt nie rozwiązał. 

Myślę, że taki sposób pracy to doskonała metoda nie tylko na zajęcia ćwiczeniowe. Moim zdaniem sprawdzi się także jako praca klasowa. 
Wypróbujcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz